Przejdź do głównej zawartości

Nowy etap...

Data ostatniego postu opublikowanego na naszym blogu jest bardzo daleka,
pewnie wiele z Was zastanawiało się przez ostatnie 2 miesiące co się z nami dzieję...
Pragnę zatem Was moi drodzy uspokoić, bo u nas wszystko OK,
jednak zaczęliśmy nowy etap, który sprawił że dotychczasowa organizacja w gruzach poległa i musiałyśmy nauczyć się na nowo ją sobie poukładać,
co by czas znaleść na małe przyjemności m.in bloga :)
Od września Wiki jest dumną uczennicą klasy I  b,
a Oli dzielnym przedszkolakiem.
Co dzień gonitwa, by zdąrzyć i o niczym nie zapomnieć sprawiła, że mało nas tu było,
ale obiecuję poprawę i postaram się jak tylko czas pozwoli nadrobić zaległości.
Swoją drogą myślałam o całkowitym zamknięciu bloga,
ale szybko ta myśl odeszła w niepamieć...
O to więc jestem, a raczej jesteśmy całe i zdrowe,
pełne pozytywnej energi i z nadzieją że jeszcze o nas pamiętacie i tak jak dawniej regularnie odwiedzać nas będziecie <3

P.S obiecuję, że w kolejnym poście Ladies się pojawią !
postaram się by choć 2 razy w tygodniu coś się u nas na blogu działo :)
ściskamy Was mocno i liczymy na Waszą obecność :*

Komentarze

  1. U mnie także tyle pracy, że mam tylko jedno postanowienie, a mianowicie dwa posty na tydzień. Życzę powodzenia i trzymam kciuki:-) Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

*** TULLET'OWY KONKURS ***

nagrodami w konkursie jest bestsellerowe trio Herve Tullet'a: " Naciśnij mnie ", " A gdzie tytuł ", " Turlututu, to ja " .

Nasz wyprawkowy MUST HAVE

Wielkimi krokami zbliża się termin, w którym na świat przyjść ma nasza 3 Księżniczka <3 Czas więc na przedstawienie Wam naszej wyprawki, fakt że jest to moja 3 ciąża przygotowania jak i to co jest niezbędne ograniczyłam do minimum biorąc pod uwagę swoje poprzednie "doświadczenie"

Wulkany energii

Każdy nasz dzień zaczyna się tak samo, ale jego część dalsza nigdy nie jest nudna. Zawsze coś się dzieje, czasem w głowie planów wiele, lecz moje wulkany energi skutecznie mnie od niech odciągają, Oli chodzi swoimi ścieżkami nie robiąc sobie nic z mojego tysiąc razy powtarzanego "NIE WOLNO !".