Temat dawnych znajomych i tych co ze mną zostali po urodzeniu Ladies chciałam poruszyć od dawna, ale jakoś brak odwagi... myślałam że problem dotyczy tylko mnie i że to ze mna jest coś nie tak... Kilka dni temu o swoich "znajomych" pisała jedna z moich "guru" blogowych czyt. Potworowa, o czym przeczytać możecie TU i to właśnie ona przekonała mnie że warto o tym mówić i wyrzucić z siebie to co nam na sercu leży :)
Lady Wiki urodziłam w wieku 17 lat, więc dla jednych został już w tym momencie zupełnie skreślona, bo jak wiadomo imprezy i wszelkie inne atrakcje odeszły na bok, a temat dziecka stał się dla mnie najważniejszy...
Wierzcie mi lub nie ale większość moich znajomych ulotniło się jak za dotknięciem magicznej różdżki, rozpłynęli się wręcz, a garstka która została powoli się wykruszała.... nie rozumiałam dlaczego moja najlepsza przyjaciółka (tak mi się wtedy wydawało) nie potrafi wykrzusić z siebie nawet słowa:"CZEŚĆ" gdy mijałyśmy się na mieście, nie ukrywam że było mi przykro i do tej pory nie jestem w stanie wytłumaczyć sobie zachowania poszczególnych osób, które mniej lub bardziej mnie zraniły....
Teraz mająć dwójke cudownych córeczek i męża, do szczęścia nie potrzebni mi są ONI, Ci którzy za plecami potrafią nie istniejące historie nawymyslać, a później "szczerze" się uśmiechać i słodzić, bym tylko kilka faktów z życia swego im wyjawiła co by pożywke do plotek mieć mogli...
Uwielbiam Wasze lajki i "cudowne" komentarze na fb, szkoda tylko że połowa z Was nie potrafi nawet słowa ze mną zamienić "twarzą w twarz" przykre, ale prawdziwe już do tego przywykłam.
Żyje jak chce i nikt tego nie zmieni,z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do statusu "wykluczonej", a moi najbliźsi stali się moimi najlepszymi przyjaciółmi...
Moja kochana siostra Asia -najlepsza przyjaciółka-jest w stanie wytrzymać dużo i potrafi wysłuchać wszystkie moje żale i rozbawić gdy smutek napawa moje serce...
Karolina wspiera mnie zawsze gdy tego potrzebuje i wiem, że tak jak na nią moge liczyc też na cudowną Anie, dla której nie ma rzeczy niemożliwych :):):)
A z czasów tych dawnych, które sprawiły że zyskałam status "wykluczonej", została tylko ona...
ta jedyna, najprawdziwsza i najkochańsza!
Dziękuje Ci Daguś za wszystko, bo choć nasze spotkanie nie odbywają się z wielką częstotliwością to wiem że jesteś tam i zawsze moge do Ciebie "zapukać" <3
p.s. pozdrawiam Was czule znajomi kochani...
"Wykluczona"
jeśli ktoś przestał być przyjacielem- nigdy nim nie był. to po pierwsze. a po drugie- w dupie z nimi :)
OdpowiedzUsuńdokładnie ! :)
UsuńJakbym czytała swoją historię...
OdpowiedzUsuńŻycie samo dokonało weryfikacji znajomych i choć początkowo nad tym ubolewałam, dziś mam tę świadomość, że dobrze się stało, że tyle osób przez to sito przeszło - teraz nie żałuję, bo wiem, że nie ma kogo i czego.
Trzymaj się PM! ;*
Smutne ale prawdziwe!Dopiero czas i życie pokazuję kto był i jest prawdziwym PRZYJACIELEM! Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńnie trzeba byc młodą mamą by byc wykluczoną.....ja kinderka urodzilam po 30)))i przestałam byc dyspozycyjna na imprezy i nocne wypady-odeszli....nawet ta,która była ważna...
OdpowiedzUsuńo proszę ,a myślałam ,że tylko mnie ten problem dopadł ..sytuacja podobna ,gdy wyprowadziłam się z domu ,to spore grono wydawać by się mogło wtedy dobrych znajomych czekało ,aż przyjadę w jakiś weekend ,czy święto ,co by pobalować i spędzić czas razem ..gdy zaszłam w ciążę ,część z nich po prostu zniknęła ,a ślad po nich zaginął ..a odkąd urodziłam Kubusia ,to i grono tych ,którzy zostali powoli malało ,malało i malało ..aż została mi jedna ,wierna przyjaciółka ,którą znam jeszcze z czasów podstawówki ,została chrzestną Kuby .a że Kubę wychowuję sama ,to raz na jakiś czas też pojawia się grono "szczerych" znajomych chcących dowiedzieć się czegokolwiek ,co by potem mieć o czym plotkować ..żenujące ...
OdpowiedzUsuńtak mnie zainspirowałaś tym tematem ,że chyba kiedyś o tym sama napiszę .. :)
OdpowiedzUsuńjak ja dobrze to znam identyczna sytuacja też 17 lat i Ci którzy byli naj naj znikneli ;/
OdpowiedzUsuńchyba każda z nas, to przerobiła że jak pojawiło się dziecko to znajomi poznikali... mnie bardziej bawi to że jak u nich się dzieci pojawiły to nagle naszły chęci na odbudowę więzi no cóż życie! Pozdr
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś wcześniej "tylko" imprezował, to nie ma się co dziwić. Są znajomi i bliscy znajomi. Ja miałam swoją paczkę składającą się z kilku osób i nikt o nikim nie zapomniał. Spotykamy się, z dziećmi (nikomu to nie przeszkadza) czy też bez.. mimo, że dzielą nas setki kilometrów. Życie porozrzucało nas po Polsce. Trzeba potrafić utrzymać przyjaźnie. Zwykłych znajomych też miałam masę.. ale tacy znajomi przychodzą i odchodzą. Nie ma czego żałować i rozmyślać co ze mną nie tak?".
OdpowiedzUsuńJa, z naszej paczki, pierwsza stałam się mamą. Nikomu przez myśl nie przeszło, żeby mnie skreślić tylko dlatego że mam dziecko.
Pozdrawiam.