Przejdź do głównej zawartości

Młoda mama vs reszta świata :)


Nie od dziś wiemy, że temat młodych mama wzbudza wiele kontrowersji o czym przekonałam się na własnej skórze. Moja "przygoda" z macierzyństwem zaczęła się kiedy miała 17 lat, byłam wtedy zbuntowaną, szaleńczo zakochaną nastolatką. Ciążą mimo mojego młodego wieku sprawiła nam wiele radości, ale nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy jak wielka odpowiedzialność nas czeka. Tata bardzo chciał być przy narodzinach swojej pierwszej Lady, więc przez ostatnie 2 miesiące cudownej ciąży uczęszczaliśmy do szkoły rodzenia, gdzie mogliśmy dowiedzieć się o "wszystkim" co czekać nas będzie :)

Nasza kochana kruszynka Wiki przyszła na świat 19.11.2007r, choć się na niego za bardzo nie "pchała". Byłam bardzo szczęśliwa gdy po raz pierwszy ją zobaczyłam, przytuliłam. Zakochaliśmy się w niej od pierwszego wejrzenia. Tata wsparł nas w 100% i powiem Wam, żę dał rade :) Jego łzy szczęścia na widok Wiki były bezcenne i na zawsze zostaną w mojej pamięci. Pobyt w szpitalu minął szybko, choć nie obyło się bez głupich komentarzy np: "jak to w tak młodym wieku dziecko, jak można nie umieć przebrać własnego dziecka?" . Wtedy bardzo się tym przejmowałam, nawet na spacerze gdy mała płakała czułam wzrok ludzi którzy myśleli "no tak, taka młoda to nie dziwne że dziecko płacze a ona nie umie jej uspokoić, napewno sobie nie radzi". Nie ukrywam,  czasem miałam chwile załamania, ale za wszelką cene chciałam udowodnić sobie i swoim bliskim, że młoda mama też potrafi! Ogromne wsparcie ze strony rodziny bardzo nam pomogło przejść przez trudne początki macierzyństwa. Lady Wiki wyrosła na mądrą dziewczynke ( z czego jesteśmy na maksa dumni :) 







Minęły 4 lata i na teście ciążowym ponownie ukazały się 2 kreski . Wiki cieszyła się, że będzie miała rodzeństwo. Kiedy w czasie badania usg zobaczyła swoją małą siostrzyczkę była bardzo przejęta . Razem z nami dzielnie przyogotowywała się na jej przyjście na świat. Oliwka urodziła się 25.11.2011r. Bezcenny był widok Wiki gdy ją po raz pierwszy zobaczyła, od razu chciała ją wziąśc na rączki i przytulić. Wtedy to właśnie zrodziła się "siostrzana miłość" :) Od tamtej pory są nierozłaczne, a Lady Wi podzieliła się swoim pokojem z Oli. Byłam w szoku jak narodzenie młodszej siostry sprawiło, że szybko wydoroślała. 

Teraz mając 23 lata i 2 ukochane Ladie's nikt nie jest w stanie mnie "złamać" , bo młody wiek nie jest przeszkodą do bycia "perfekcyjną mamą" :D





W jakim wieku Wy rozpoczełyście swoją "przygodę z macierzyństwem" ?





Komentarze

  1. Bycie "perfekcyjną" mamą jest nieustanną drogą w dążeniu do doskonałości i nie chodzi o to by inni nas tak postrzegali ale właśnie nasze kochane pociechy. Napędza nas do tego matczyna miłość, świadomość odpowiedzialności za to jakimi będą w przyszłości ludźmi, czym będą się w życiu kierowały i by ścieżka jaką obiorą była godna człowieka prawego ;)Perfekcyjna mama daje z siebie wszystko, by wiedzieć że nie ma niczego czego nie zrobiła dla dobra swojego dziecka, a mogłaby :)Nie powinno oceniać się ludzi na podstawie czegokolwiek, jeśli tej osoby wystarczająco nie znamy. Młody wiek nie ma nic do rzeczy. Początki macierzyństwa są trudne dla każdej matki, czy ma 17, 25 czy 35 lat, bo zbiera doświadczenie. Teoria jest tylko teorią, przeczytane książki, rady rodziców, przyjaciół są na nic, jeśli nie wsłuchamy się w swoje dzieci. Uczymy się tego małego człowieczka całe życie tym samym poznając siebie. Bycie perfekcyjną Mamą jest trudne, bo wymaga znalezienia równowagi między tym co mówi serducho a rozum, znalezienia czasu na obowiązki domowe i zawodowe przy tym wszystkim nie zapominając o sobie :) i oczywiście o swoich życiowych partnerach, bez których oczywiście perfekcyjna mama, nie byłaby mamą :P Szczęśliwa mamuśka to szczęśliwe dzieci, szczęśliwa perfekcyjna mamuśka to szczęśliwe dorosłe dzieci. Także akurat Ty Kornelia jesteś na prostej drodze :) Powodzenia tak trzymaj! Sorki, jeśli komentarz okaże się zbyt długi, ale ładnie napisane i musiałam spisać potok myśli jak zobaczyłam "prześlij komentarz" ;) Pozdrowionka dla Was i dziewczynek! Czekam na kolejne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci dziękuje!!! W komentarzu zawarłaś całą prawde, kiedy zostaje się mamą nic innego nie napędza nas do życia tak jak nasze pociechy:) Pozdrowionka dla Tymonka ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam 22 lata i dwóch synów i też mi nikt nie powie że młoda mama znaczy gorsza jak sądzi większa ilość osób szczególnie na wsi :) musze to napisac mimo że mogę kogoś urazić ale nie mam złych intencji - nawet jeśli mogłabym cofnąć czas nie zmieniłabym nic zdecydowanei lepiej być młodą mamą niż po 40

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieci to nasz największy skarb, ja również czasu bym nigdy nie cofnęła, bo dzięki nim życie nabrało jeszcze większego sensu :)

      Usuń
  4. Wow!! Świetny blog ;)Jesteś rewelacyjna i bardzo "dorosła" jak na te 23 lata ;)
    Wspaniała rodzinka i pełen podziw!! Tak trzymaj!!

    Zapraszam w moje "skromne" ( jak narazie) progi bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje i nie ukrywam , że miło mi czytać takie słowa :)
      dziękuje za zaprosznie już biegne Was odwiedzić :)
      pozdrawiam

      Usuń
  5. Wiele nas łączy.
    Ja także jestem dumną młodą mamuśką,która spodziewa się własnie drugiej pociechy.
    Urodziłam pierwsza córe -Wiki ;) gdy miałam 17 lat. I nie załuje tego.
    Mam teraz 22 lata i spodziewam się drugiej córuni (Karina) ,która ma termin na 18.07.2013. Jestem przeszczesliwą matką i zoną. :D

    Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie!
    bardzo dorosła i "perfekcyjna" jak na 23 lata :)

    ja urodziłam rok temu córeczkę, mając 28 lat i uważam, że dopiero teraz byłam w pełni gotowa na macierzyństwo!
    niczego nie żałuje, wyszalałam się za wszystkie czasy, wycisnęłam z "młodości" wszystko co można było! :)
    teraz przyszedł czas na rodzinę...

    i uwielbiam ten stan! :)
    "stan" bycia mamą i żoną! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałam 23 lata jak przyszła na świat moja córcia , ciąże przeżyłam strasznie jak i poród , pierwsze 3 lata dziecka to płacz, krzyk i próba ratowania dziecka ! Także gratuluje pięknych i zdrowych dziewczynek zazdroszczę że masz 2 ! a młody wiek moim zdaniem to zaleta - każda dziewczynka chce mieć młodą , ładną i na czasie MAMĘ a TY JESTEŚ TEGO PRZYKŁADEM BRAWO

    OdpowiedzUsuń
  8. Najważniejsze, ze teraz wszystko ok:)dzięki staram się jak moge ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. aż łzy napłynęły mi do oczu, kiedy to czytałam :) czasem też mam chwile załamania ale uśmiech Córki powoduje, że wszystko znika jak za dotknięciem magicznej różdżki. Macierzyństwo to najcudowniejszy dar jaki mógł mnie spotkać. Pozdrawiam Cię Perfekcyjna MAMO !
    Katarzyna Chmielewska

    OdpowiedzUsuń
  10. Urodziłam Oliwię kiedy miałam niespełna 22 lata, ale że zawsze wyglądałam młodziej, to i mnie nie ominęły przykre spojrzenia. Wtedy zdałam sobie sprawę, że czas przełamać stereotypy - bo w końcu czemu nastoletnia mama ma być uważana za gorszą, za patologię? Co ma piernik do wiatraka. Do mojej szkoły uczęszczała dziewczyna, która urodziła na przełomie szesnastu/siedemnastu lat, wszyscy gadali, że nie da sobie rady, że za młoda, bla bla bla. Laska skończyła szkołę i dziś jest młodą mamusią z dużą już Córą. Podobnie jest z nami - nasze pociechy będą odchowane, kiedy pociechy naszych koleżanek będą dopiero robiły w pieluchy - przyjemna perspektywa. ;) Pozdrawiamy Cię serdecznie Perfekcyjna Mamo.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mając 32 lata miesiąc temu urodzilam małą Stefanię i wiem ze 10 lat temu bylam zupelnie nie gotowa( szczerze mówiąc nie wiem czy teraz jestem :-) ) wiem jedno, ze wiek to rzecz względna i do macierzyństwa ma się nijak. Za to ważna jest konstrukcja psychiczna -czy potrafimy funkcjonować w stanie dyskomfortu i czy te uśmiechy nam rzeczywiście wynagradzają te noce i inne "przyjemności". Ale super ważną jest postawa taty i dobrze jeśli poza czubkiem wlasnego nosa widzi swoją żonę potrzebujacą go bardziej i to małe zawiniątko, którego potrzeby po prostu muszą stać się ważniejsze niż jego wlasne. Inaczej życie to nie spacer po parku...
    Trzymam kciuki za Ciebie, Perfekcyjna Mamo :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniała rodzinka, chętnie zobaczyłabym Wasze wspólne zdjęcie- całej czwórki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja rodząc Olusia miałam (rocznikowo) 20lat . bycie olafa mamą jest o wiele lepsze. mamy więcej siły i energii do działania. za nic w świecie nie zmieniłaby decyzyji!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo znana mi historia. w wieku 18 lat urodziłam Antonie. mój wtedy narzeczony obecny mąż również był przy porodzie. Wspaniała chwila, bezcenna. z każdą minutą nasze uczucie do Antosi rosło. Rozrywkowe życie zmieniliśmy na coś pełniejszego- świąt który kręci tylko wokół antosi. nie chcieliśmy żadnej pomocy wszystko kupiliśmy sami dla małej, nawet babci zrobiło się przykro gdy nie mogła wykąpać wnusi po wyjściu że szpitala. uwielbiam to łączenie obowiązków . a co do przykrych słów w czasie ciąży -każdy zmienił zdanie i podziwiał mnie. uważam że wiek to bardzo indywidualna sprawa. ja dostałam od rodziców dużo miłości więc zrobię wszystko by moje dziecko było szczęśliwe i czuło się bezpiecznie. antonia to córeczka tatusia od pierwszych chwil ciąży :) pozdrawiam serdecznie wszystkie młode mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. joanna van Fenema28 stycznia 2014 00:52

    ale dziewczyny beda mialy super pamiatke :) pieknie to wszystko opisalas...... super !!! pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiek nie ma nic do gadania. Macierzyństwo się czuje.! Sama mam 21 lat i nie wyobrażam sobie życia bez Julki.!
    Jesteś super mamą co nie tylko po blogu widać ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

*** TULLET'OWY KONKURS ***

nagrodami w konkursie jest bestsellerowe trio Herve Tullet'a: " Naciśnij mnie ", " A gdzie tytuł ", " Turlututu, to ja " .

Nasz wyprawkowy MUST HAVE

Wielkimi krokami zbliża się termin, w którym na świat przyjść ma nasza 3 Księżniczka <3 Czas więc na przedstawienie Wam naszej wyprawki, fakt że jest to moja 3 ciąża przygotowania jak i to co jest niezbędne ograniczyłam do minimum biorąc pod uwagę swoje poprzednie "doświadczenie"

Wulkany energii

Każdy nasz dzień zaczyna się tak samo, ale jego część dalsza nigdy nie jest nudna. Zawsze coś się dzieje, czasem w głowie planów wiele, lecz moje wulkany energi skutecznie mnie od niech odciągają, Oli chodzi swoimi ścieżkami nie robiąc sobie nic z mojego tysiąc razy powtarzanego "NIE WOLNO !".